16-18.03.2023 r. – Politechnika Koszalińska
Jestem dziennikarką, która swoją pierwszą pracę zawodową rozpoczęła w roku 1978. Od tego czasu, przez wiele lat, byłam tylko dziennikarką pracującą w lokalnych mediach. Od ponad 20 lat jestem natomiast dziennikarką regionalistką, która z miłości do swojego regionu, do jego kultury ludowej – realizuje swoje reportaże w kujawskim stroju ludowym. Tematyka, którą poruszam jest zawsze związana z regionalnym dziedzictwem kulturowym, z folklorem, z szeroko rozumianą regionalistyką. Mój strój ludowy stał się swego rodzaju moim znakiem rozpoznawczym, marką mojego dziennikarstwa regionalistycznego, tego realizowanego w dobie przyspieszenia także. To… przyspieszenie nawet widać „gołym okiem”, gdy „galopem” przemieszczam się z imprezy na imprezę – jadąc w moim ludowym odzieniu autem za kierownicą lub wsiadając w tym stroju do tramwaju czy autobusu miejskiego, dotrzymując kroku najmłodszym przedstawicielom mojego zawodu! Szybko, coraz szybciej, bo działam na tak zwanym „szerokim froncie”, no i… życia też coraz mniej… Trzeba się więc spieszyć….
Od ponad dwudziestu lat przedmiotem moich publikacji, zarówno w prasie, jak i w Internecie jest dziedzictwo kulturowe mojego regionu, mojego województwa kujawsko-pomorskiego, które jako jedyne w Polsce posiada aż 8 subregionów etnograficznych i krain historycznych charakteryzujących się odrębnymi zwyczajami i obrzędami, zróżnicowanymi strojami ludowymi, haftami i gwarą. Każdy z naszych 8, a nawet 9 podregionów czyli: z Kujaw, Pałuk, Krajny, Kociewia, Ziemi Michałowskiej, Ziemi Dobrzyńskiej, Ziemi Chełmińskiej, Kosznajderii i Borów Tucholskich rozumianych jako region etnograficzny, ma swoje charakterystyczne dziedzictwo kulinarne, twórców ludowych i zespoły regionalne kultywujące kulturę muzyczną czy techniki twórcze. W Borach Tucholskich na przykład, gdzie występuje mnogość upraw leśnych – plecionkarstwo przedmiotów codziennego użytku i dzieł sztuki ludowej z… korzeni sosny czy derenia. Hodowla owiec i gęsi w większości z naszych regionów – tworzyła zaś klimat do organizowania zapomnianych już dzisiaj zajęć takich jak darcie pierza czy wspólne przędzenie wełny na kołowrotkach, także kiszenie kapusty. Zajęcia te były również przyczynkiem do organizowania spotkań towarzyskich, a tym często towarzyszyła muzyka ludowa. My współcześni chcąc pamiętać o dawnych zajęciach naszych Przodków, o ginących zawodach, o obrzędach i zwyczajach – przekazujemy wiedzę o tym kolejnym pokoleniom, zachęcając ich do rekonstrukcji tych zajęć z przeszłości właśnie po to, by budować w młodych ludziach więź z regionem, z którego pochodzą lub gdzie mieszkają, by wzmacniać w nich poczucie tożsamości regionalnej tak samo ważnej jak świadomość tego, że każdy z nas ma swój rodzinny dom, swoje miejsce na ziemi, ale także swoją kulturę, swój region, zwyczaje i obrzędy przekazywane z pokolenia na pokolenie. Ma swoje dziedzictwo kulturowe!
Piszę o dziedzictwie wszystkich wymienionych wyżej regionów także w mojej książce – wydanej w 2022 roku pt.: „W Kujawsko-Pomorskiem – z Oskarem Kolbergiem pod rękę”. Książka jest efektem końcowym stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które otrzymałam na cykl reportaży publikowanych w Internecie, pod tym samym tytułem. Oczywiście te reportaże były realizowane w kujawskim stroju ludowym, w którym odwiedziłam wszystkie subregiony mojej Małej Ojczyzny. W wydaniu tej pozycji, poza środkami z Ministerstwa Kultury, partycypował także Piotr Całbecki – Marszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego oraz Elżbieta Piniewska – Przewodnicząca Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego. W związku z ogromnym zainteresowaniem tą książką, od kiedy tylko została wydana, jestem zapraszana na spotkania autorskie, podczas których mogę opowiadać o tych wszystkich regionalnych cudach mojej Małej Ojczyzny, niezmiennie uczestnicząc w tych spotkaniach w moim reporterskim stroju ludowym.
Czy być dziennikarzem regionalistą w dobie galopującego przyspieszenia wystarczy oryginalny ludowy reporterski strój i w ciekawy sposób zaprezentowana folklorystyczna tematyka publikacji, drukowana w coraz szybszym Internecie??? Czy wystarczy własna strona internetowa? Myślę, że nie. Ta dziennikarska praca musi być także poparta działalnością popularyzatorską na wielu innych frontach komunikacji społecznej. Mogę powiedzieć na własnym przykładzie, że przekonuję swoich Czytelników do sięgania po moje artykuły, także swoją działalnością kulturalną. Od ponad 20 lat jestem bowiem współorganizatorką i prezenterką dużej imprezy popularyzującej kulturę ludową. Jest to Jarmark Kujawsko-Pomorski organizowany przez i w Leśnym Parku Kultury i Wypoczynku „Myślęcinek” w Bydgoszczy. Od dziesięciu lat w podobnej formie – działam także wspólnie z Wojewódzkim Związkiem Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych na „arenie” Kujawskiego Festiwalu Pieśni Ludowej w Inowrocławiu. Jestem również od kilku lat prezenterką i konferansjerem znanego w całej Polsce ŚWIĘTA ŚLIWKI W STRZELCACH DOLNYCH, popularyzującego m.in. regionalne, przepyszne powidła śliwkowe. Wszystkie te imprezy są również świętem twórców ludowych i zespołów folklorystycznych, przyjeżdżających na te Jarmarki z całego województwa, a nawet kraju.
Czytelnicy moich publikacji, to nie tylko bywalcy imprez, gdzie goszczę i które prowadzę czy współorganizuję, to także uczestnicy wielu innych dożynek i jarmarków, których nie brak na terenie całego naszego województwa. I tam również jestem obecna jako… członkini działająca w trzech śpiewaczych zespołach regionalnych, na takie imprezy zapraszanych. Śpiewam bowiem w kujawskim zespole „Łochowianie”, a wcześniej w krajeńskim zespole „Wrzos” oraz w borowiackim „Wesołe Gospodynie”. Miałam także ogromny zaszczyt i przyjemność współpracować z bydgoskimi Romami ze Stowarzyszenia „Jamaro Sveto”, którzy kilka lat temu zaprosili mnie do prowadzenia corocznych imprez pt.: Integracyjny Piknik Polsko-Romski w Bydgoszczy. Kocham każdy folklor, kocham wszystkich ludzi – Strażników Tradycji, kocham moją kujawsko-pomorską Małą Ojczyznę