Nakielanin Zygmunt Kornaszewski w Powstaniu Warszawskim.
W tragicznie zakończonym Powstaniu Warszawskim wśród dziesiątek tysięcy żołnierzy Armii Krajowej w walkach udział wziął nakielanin, Zygmunt Kornaszewski. Niósł pomoc rannym jako sanitariusz. 1 sierpnia 1944 r. wybuchło Powstanie Warszawskie. Była to największa operacja bojowa Armii Krajowej w czasie II wojny światowej. Łącznie udział w walkach wzięło ok. 50 tys. osób. Wśród członków Armii Krajowej był nakielanin Zygmunt Kornaszewski.
Przed wojną Zygmunt Kornaszewski urodził się 30 czerwca 1925 r. w Starogardzie Gdańskim. Ukończył szkołę powszechną i Gimnazjum im. Kopernika w Bydgoszczy. Działał w w szeregach 6 Drużyny Harcerskiej.
Okupacja
2 września rodzina ewakuowała się do Warszawy i przeżyła oblężenie stolicy. Okupację Kornaszewscy spędzili w Warszawie. Zygmunt Kornaszewski ukończył tajne nauczanie i w czerwcu 1944 r. zdał maturę. Kilka razy uniknął łapanek. Jego ojciec działał w Armii Krajowej. Pomagał mu w przepisywaniu ulotek i tajnych gazetek oraz przenosił je do miejsca kontaktowego. 10 listopada 1942 r. niemiecka tajna policja (Gestapo) wtargnęła do mieszkania. Podczas przeszukania odnaleziono maszynę do pisania, za co Czesław Kornaszewski został aresztowany, a następnie zamordowano 24 lipca 1943 r. w Majdanku (w komorze gazowej).
W styczniu 1943 r. Zygmunt Kornaszewski został aresztowany wraz z wieloma innymi osobami podczas seansu filmowego w kinie i trafił do okrytego złą sławą więzienia – Pawiaka. Następnie więźniowie zostali wywiezieni pociągiem (do Majdanka). Grupie mężczyzn udało się uciec z jadącego pociągu w okolicach Garwolina, wśród nich był Zygmunt Kornaszewski. Powrócił do Warszawy, gdzie jakiś czas ukrywał się.
„Zyga” z AK
W lutym 1943 r. podjął decyzję o wstąpieniu do Armii Krajowej. Przyjął pseudonim „Zyga”. Ukończył różnego rodzaju szkolenia wojskowe, w tym obsługę broni i z zakresu pomocy medycznej.
Początek Powstania
1 sierpnia 1944 r. otrzymał informację o rozpoczęciu walk w Warszawie o godz. 17:00. Miejsce zbiórki wyznaczono na godz. 14:00-15:00. na Placu Narutowicza, tuż przy kościele. Jego oddział stanowił część XXIV Obwodu – dzielnica Ochota. Mieli atakować i zdobyć koszary żandarmerii w gmachu Akademika. Powstańców rozlokowano w okolicznych domach, gdzie mieli czekać na dostawę broni. Zygmunt broni nie otrzymał, tak jak i wielu innych. Miał apteczkę do udzielania pierwszej pomocy medycznej. Atak załamał się, a oddział poniósł straty. W nocy nieuzbrojonym plutonom kazano wycofać się do Śródmieścia. Po drodze zostali ostrzelani przez Niemców i znów ponieśli straty. – Rozsypaliśmy się, każdy biegł na swoją rękę. Nie mieliśmy orientacji, gdzie są nasi, a gdzie Niemcy. Ze wszystkich stron padały strzały – wspominał Zygmunt Kornaszewski. W rozproszeniu dostali się do bezpiecznej strefy. Następnego dnia pomagał budować barykady na ulicach: Grzybowej, Złotej i Chmielnej. Nadal nie otrzymał broni i dołączył do grupy zajmującej się zapobieganiem i gaszeniem pożarów.
Służba pomocnicza
W nocy 3/4 sierpnia dom, w którym przebywał zniszczyła niemiecka artyleria. Został ranny w głowę, a dzięki akcji ratunkowej wydobyty z gruzów i ocalony. Przebywał w szpitalu kilka dni. Po wyjściu ze szpitala trafił do sztabu Służby Sanitarnej i poprosił o przydział. 9 sierpnia dotarł do szpitala PCK przy ul. Jaworzyńskiej. Wykonywał prace pomocnicze: porządkowanie pomieszczeń po operacji, noszenie wody, był też noszowym oraz działał w patrolach sanitarnych. Pomagał także w szpitalu przy ul. Koszykowej. Przydzielono go do zespołu łączniczek.
Śmierć matki
17 września zginęła jego matka Stanisława. Pocisk artyleryjski rozerwał się kilka metrów nad ziemią i spowodował śmierć 4 osób. Zygmunt Kornaszewski odnalazł ciało matki i osobiście pochował. Po wojnie ekshumowano je i pochowano na cmentarzu parafialnym św. Katarzyny, przy ul. Włabrzyskiej.
Koniec Powstania
Do końca walk Powstania Warszawskiego przebywał w szpitalu przy ul. Jaworzyńskiej. Był fizycznie wyczerpany. Ważył tylko 46 kg. Brał udział w przygotowaniach do ewakuacji rannych i chorych. Był świadkiem pertraktacji kapitulacyjnych – widział spotkania parlamentariuszy obu stron walczących.
Niemcy wywieźli personel i pacjentów szpitala PCK do Krakowa (Dom Studencki Akademii Medycznej). Tam pracował nadal jako noszowy do maja 1945 r., gdy rozwiązano placówkę.
Ucieczka przed UB
Po zakończeniu wojny wrócił do Warszawy i próbował odzyskać mieszkanie przy ul. Alejach Jerozolimskich, ale zajął je Urząd Bezpieczeństwa. Dozorca domu poradził mu, aby wyjechał z Warszawy, bo jako żołnierz AK będzie aresztowany. Wyjechał do Lubania Śląskiego. Zweryfikowano mu maturę i podjął pracę jako nauczyciel, we wsi Miedziane (gm. Zawidów). Organizował nową szkołę w Starym Zawidowie i dokształcał się na kursach pedagogicznych. 1 kwietnia 1948 r. rozpoczął pracę jako kierownik kina w Zawidowie. W 1949 r. został kierownikiem w Środzie Śląskiej.
W 1950 r. przeniósł się na Krajnę. Został kierownikiem Szkoły Podstawowej w Wyrzy, a następnie kierownikiem kina „Słońce” w Nakle. Od 1961 r. kierował Powiatowym Domem Kultury w Nakle. Długo musiał okrywać fakt, że był żołnierzem Armii Krajowej.
Żonę Helenę Prill z Wyrzy poznał w 1946 r. w Lubaniu Śląskim. Ślub zawarli w 1950 r. Doczekali się czworo dzieci.