Reportaż VI cz. 1b.(Kłóbka)

Krystyna Lewicka-Ritter

„W KUJAWSKO-POMORSKIEM – Z OSKAREM KOLBERGIEM POD RĘKĘ” *

KUJAWSKO-DOBRZYŃSKI PARK ETNOGRAFICZNY ODDZIAŁ MUZEUM ZIEMI KUJAWSKIEJ I DOBRZYŃSKIEJ WE WŁOCŁAWKU

Reportaż VI cz. 1b.

SKANSEN W KŁÓBCE – BRYLANT W KORONIE REGIONU

      Spacerując z panią przewodnik Romaną Dąbrowską po pięknie zagospodarowanym terenie Kujawsko-Dobrzyńskiego Parku Etnograficznego, zwanego też „Perłą Kujaw”, aż trudno uwierzyć, że jeszcze 30. lat temu była tu dzika łąka! Wielkie więc brawa dla pracowników Muzeum, którzy tak szybko doprowadzili to miejsce do stanu, wzbudzającego zachwyty zwiedzających! Ale oto na drodze stanęła nam…

      KARCZMA PRZYDROŻNA, budynek pochodzi z roku 1780, z Wielkiego Pułkowa. Wystrój izby karczemnej, aranżowany na lata 20. XX wieku, przygotowała Beata Wąsik. Natomiast mieszkanie Żyda prowadzącego karczmę zaaranżowała kustosz Krystyna Pawłowska. Historia Kujaw i Ziemi Dobrzyńskiej na przełomie wieków XIX i XX, jest bowiem ściśle związana z obecnością na tych terenach osób narodowości żydowskiej. Stąd, takie karczmy były w obu regionach dość powszechne.

      Przepiękna aranżacja tych wnętrz z zachowaniem elementów kulturowych żydowskich przybyszów, to już absolutne mistrzostwo świata! – Przy futrynie drzwi wejściowych do żydowskiego mieszkania właściciela tej karczmy – Romana Dąbrowska, moja przewodniczka, pokazuje maleńkie drewniane pudełeczko, dodając: – mamy mezuzę z cytatami z „Księgi Powtórzonego Prawa”. Przy wejściu do domu pobożni Żydzi dotykali mezuzy pięcioma palcami i następnie całowali je. Wierzono, że mezuzy, niczym talizmany, chroniły ich rodziny przed złymi mocami. W kuchni: meble, szafka wnękowa tzw. szabaśnik w kominie, koszerne naczynia i garnki. Wszystko tak urządzone, by zgodnie z wyznawaną wiarą wydzielone były dwie przestrzenie: tzw. mleczna i mięsna, pozwalająca na oddzielne spożywanie i przygotowywanie tych produktów oraz na oddzielne przechowywanie naczyń używanych do mięsa (wyłącznie wołowina i drób) i produktów mlecznych!

      W pokoju natomiast znalazły się charakterystyczne dla judaizmu: lampy Chanukowe – zapalane tylko raz w roku, przez 8 dni w połowie grudnia,  a także: tałes, patera na macę, świeczniki szabasowe.

Z mieszkania przechodzimy wprost do pomieszczeń karczmy…

      A tutaj! Przygotowana niemal jak do dokumentalnego filmu scenografia odtwarzająca wnętrze żydowskiej gospody z przełomu minionych wieków. Poza ławami i stołami dla gości, także sklepowe półki, bo w takiej oberży na wsi, podobnie jak w sklepie, często można było kupić wszystko: czyli przysłowiowe „szwarc, mydło i powidło” oraz słone śledzie, naftę, wódkę…

Prosto z żydowskiej karczmy, udajemy się w kierunku…

      ZAGRODY DOBRZYŃSKIEJ, architekturą zbliżonej do kujawskich chałup. Tu również jest stodoła, wozownia, obora ze stajnią, ale także kierat świadczący o zamożności gospodarza. Chałupa dobrzyńska, z roku 1760 (sic!) pochodzi ze wsi Kamienny Smug, gmina Golub-Dobrzyń. Chałupa trzypokoleniowa, trzyizbowa, gdzie mieszkali w jednej izbie, na tzw „wycugu” lub „lamencie” – babcia z dziadkiem. Dużo tu świętych obrazów, ale także dobrzyński pająk, już nieco inny niż kujawski, pełen kolorowych bibułek i kwiatuszków. On również, podobnie jak ten kujawski, zapewniał szczęście i odganiał „złe moce”. Pozostałe izby zajmowali ojciec z matką i dziećmi.

      Wnętrza zaaranżowała Iwona Święch we współpracy z Krystyną Pawłowską oraz Dorotą Kalinowską. Urządzając tę chałupę, panie wybrały wystrój z końca XIX wieku. W dużej izbie kuchennej, w dzień toczyło się życie całej rodziny. Na wyposażeniu kuchni są naczynia drewniane i gliniane oraz inne przedmioty niezbędne w gospodarstwie. Warte podkreślenia, że chałupy kujawskie były bielone wapnem na zewnątrz, dobrzyńskie już nie. Podwórko dobrzyńskiej zagrody jest urządzone niczym zagroda edukacyjna. Zwiedzające je dzieci mogą tu spróbować „prania”  jak przed wiekami –  w baliach przy użyciu dawnych tar pralniczych.

      W sąsiedztwie wspaniałej zagrody dobrzyńskiej, pośród „morza zieleni”, lśni dopiero co odnowionymi deskami…

      KOŚCIÓŁEK DREWNIANY Z BRZEŹNA, (Ziemia Dobrzyńska), wzniesiony w Kłóbce zaledwie 3 lata temu. Wystrój wnętrza odtworzony z najdrobniejszymi szczegółami zawdzięczamy kustosz Krystynie Pawłowskiej. To miejsce, zauroczy każdego! Przepiękny kościółek barokowy z drugiej ćwierci XVIII wieku, z nawą dobudowaną w 1789, z cudownym zwieńczeniem na dachu – wieżyczką kościelną w kształcie barokowej kopuły, zwanej hełmem baniastym, w którym znajduje się duży dzwon z 1729 roku.

      Wnętrze kościółka, to prawdziwa perła w tym Skansenie! Krystyna Pawłowska podkreśla, że wyposażyła go zgodnie z obowiązującym w kościele katolickim rytem trydenckim, na przyjazd biskupa w niedzielę zwykłą. Stąd zabytkowy baldachim i tron biskupi oraz takie szczegóły jak zasłonka osłaniająca drzwiczki tabernakulum, welon i bursa na kielichu mszalnym w obowiązującym na ten czas – kolorze zielonym! Ciekawe, że tron biskupi, któremu po wizycie duszpasterskiej zamontowano kratki boczne – służył wiernym jako konfesjonał.

      Szczegółowy opis muzealnego wyposażenia kościółka znaleźć można w artykule Krystyny Pawłowskiej pt. „Wyposażenie wnętrza ekspozycji Kościoła z Brzeźna w K-DPE w Kłóbce”, Rocznik muzealny, tom XVII, Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku, Włocławek 2018.  – Gdzie zdobywałam te wszystkie zabytkowe obiekty? – odpowiada Krystyna Pawłowska. – W kościółkach i klasztorach Kujaw i Ziemi Dobrzyńskiej. Kosztowało mnie to bardzo wiele pracy. Ale przez rok miałam już „mój” kościółek urządzony. Było to możliwe także dzięki temu, że pomagali mi w tym księża, zakonnicy i siostry zakonne z wielu parafii, z którymi współpracuję od wielu lat. Dziękuję im za tę pomoc.

      Moja dokumentacja fotograficzna, jest jedynie namiastką tego, co Państwo zobaczycie, gdy odwiedzicie to miejsce. Przewodniczka Romana Dąbrowska marzy: – Tak byśmy chcieli, żeby w tym kościółku jakaś zakochana para zechciała wziąć ślub… Jakie to musiałoby być piękne przeżycie…      

      Z tymi marzeniami zamykamy kościelne, zabytkowe drzwi i mijając obok przydrożną kapliczkę Matki Bożej Skępskiej, Pani Mazowsza, Ziemi Dobrzyńskiej i Kujaw, urokliwymi parkowymi dróżkami zmierzamy do…

      DWORU RODU ORPISZEWSKICH, będącego REWELACJĄ  PARKU ETNOGRAFICZNEGO W KŁÓBCE. Okalający go piękny park, czyni to miejsce jeszcze piękniejszym! Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku, odkupiło w 2010 roku zdewastowany, XIX wieczny budynek dworu. Po remoncie, (także z funduszy Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu) w latach 2012 – 2014 udostępniono go zwiedzającym. Ten przepiękny zabytek architektury, pospołu z wiejską częścią Skansenu, tworzy niepowtarzalny obraz polskiej wsi dworskiej z przełomu XIX i XX wieku.

      Właściciele majątku w Kłóbce, to wielce zasłużeni Polacy. Brali oni udział w wielu zrywach narodowych. Są wśród nich także pisarze i malarze. W tym dworze mieszkała również Maria Wodzińska-Orpiszewska (żyjąca w latach 1819-1896) – narzeczona Fryderyka Chopina i muza Juliusza Słowackiego, o której pięknie opowiada muzealna przewodniczka – Karolina Wasielewska.

      Fantastyczną aranżację dworskich wnętrz zaprojektowała kustosz Krystyna Kotula. Zwiedzając wyposażone w stylu epoki salony, pokoje i piwnice poznajemy nie tylko historię rodu Orpiszewskich, ale nierozerwalnie związaną z ich patriotyczną i kulturalną działalnością – historię Polski. Przepiękne ekspozycje w całym dworze, podobnie jak te w chłopskich chałupach, warte są wycieczki do Kłóbki.  Skansen położony w cudownym pagórkowatym terenie, pełnym zieleni i pobłyskujących w słońcu stawów – zachwyca krajobrazami. Sam Oskar Kolberg wskazał chyba to miejsce jego twórcom, bo też zachwycił się nim bardzo pisząc w tomie „Kujawy” tak o Kłóbce: „Kłóbka niedaleko Lubienia, na wzgórzach rozrzucona, z kościołkiem i kapliczką św. Prokopa, gdzie w dzień tegoż świętego odprawia się odpust licznie nawiedzany.” (przyp. klr, najsłynniejsze kujawskie życzenie odpustowe: „Święty Prokopie daj nam po chłopie, choć o jednym oku, byle tego roku.”

      Kujawsko-Dobrzyński Park Etnograficzny w Kłóbce, to miejsce, gdzie będą przenoszone kolejne zabytkowe obiekty. W sumie ma ich być około 40. To pozwoli nam jeszcze lepiej poznawać czasami piękne, czasami tragiczne dzieje niegdysiejszych mieszkańców Kujaw i Ziemi Dobrzyńskiej. A podczas organizowanych w Skansenie festynów podziwiać także ożywające warsztaty pracy kujawskich Mistrzów. Teraz, gdy mija już czas pandemii, znów w Kłóbce na festynach będzie można uczestniczyć w pokazach tłoczenia oleju, robienia masła w kierzance i toczenia glinianych garnków na zabytkowym kole garncarskim. Atrakcją podczas festynów jest również kowal kujący żelazo „póki gorące” na kowadle w muzealnej kuźni… Informacje co, gdzie, kiedy znaleźć można na stronie internetowej muzeum.wloclawek.pl  W imieniu Krzysztofa Winnickiego – kierownika Kujawsko-Dobrzyńskiego Parku Etnograficznego w Kłóbce – zapraszam Państwa do zwiedzania tego pięknego miejsca, lśniącego wspaniałością niczym najjaśniejszy brylant w koronie całego kujawsko-pomorskiego Regionu

        Krystyna Lewicka-Ritter – Wasza Kujawianka

      Z Kowala pochodzą niektóre chałupy i budynki gospodarskie w skansenie w Kłóbce. O Kowalu, gdzie urodził się król Kazimierz Wielki, Oskar Kolberg tak pisze:

      “Z Lubienia ku Włocławkowi, żwirówka prowadzi okolicą pod względem malowniczym nie odznaczającą się, lecz za to urodzajną. Na połowie drogi między temi miastami leży Kowal, miasteczko okręgowe, nie więcej od Lubienia schludne, lecz już brukowane, posiadające kilkanaście domów murowanych i takiż kościół. Pod względem historycznym, miasto to pamiętne jest urodzeniem Kazimierza Wielkiego. Pokazują miejsce, gdzie miała stać kuźnia i domostwo kowala, w którem Jadwiga żona Łokietka powiła królewskie dziecię; oraz w niewielkiej od kościoła odległości, gruzy fundamentów po zamku przez tego króla wzniesionym. Kowal miał niegdyś leżeć nad brzegiem Wisły (podł. geogr. Lubińskiego), gdy dziś jest od niej o 1 1/2 mili oddalonym; śladem tego jest znaczna wklęsłość ciągnąca się pasem równoodległym od „Wisły, od samego Gostynina do jezior Rakutowskich, na kształt łożyska. Rzeczka z jezior Rakutowskich wpadająca do Zgłowiączki koło Utraty, zowie się Wiślanówka. Opadanie i wzbieranie wody na Wiśle daje się odpowiednio czuć i na Wiślanówce.”

Oskar Kolberg „Dzieła wszystkie – Kujawy”  tom III

* Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust.1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.